


SPIRAL STAIRCASE, THE
Kręte Schody

Reżyser:Robert Siodmak
Kraj prod.:USA
Obsada:Dorothy McGuire, George Brent, Ethel Barrymor , Kent Smith, Elsa Lanchester
Ocena autora:7
Ocena użytkowników:8.67
Głosów:3
Inne oceny redakcji:
Gdy w 1933 r. władze w Niemczech przejął Hitler, dla wielu wybitnych artystów oznaczało to kres ich artystycznej kariery w ojczyźnie. Spora cześć twórców żydowskiego pochodzenia zmuszona została do ucieczki z kraju, o ile nie chcieli paść ofiarą antysemickich represji faszystów. Tym sposobem zza granicą, głownie w Ameryce, znaleźli się między innymi Fritz Lang, Ernst Lubitsch, Billy Wilder, oraz Robert Siodmak. W Stanach Zjednoczonych warunki produkcyjne sprzyjały kontynuowaniu kariery reżyserów-emigrantów, którzy w znacznym stopniu przyczynili się do rozkwit klasycznego kina Hollywood. Miał w tym swój wkład również Robert Siodmak, a zwłaszcza jego legendarny już dziś klasyk filmu noir - "Kręte schody"
W prowincjonalnym amerykańskim miasteczku dochodzi do serii brutalnych morderstw. Ofiarami są młode kobiety, z których każda, mimo atrakcyjnego wyglądu, cierpi na jakąś fizyczną ułomność. Szczególne upodobanie mordercy sprawia, że zagrożone staje się życie sympatycznej Helen Capel, która na skutek traumatycznego zdarzenia z dzieciństwa przestała mówić. Dziewczyna jest pokojówką i damą do towarzystwa, niezbyt miłej dla otoczenia bogatej inwalidki, pani Warren. Zaniepokojona o bezpieczeństwo podopiecznej, starsza kobieta prosi swojego lekarza dr. Parry'ego, aby zabrał dziewczynę z posiadłości. Tymczasem na jej terenie ginie kolejna kobieta."Kręte schody" powszechnie uznawane są za perłę czarnego filmu kryminalnego lat 40, wydaje się więc uzasadnionym zapytać: co łączy film Siodmaka z kinem grozy? Otóż, okazuje się ze nie tylko łączy, ale w dodatku jest to związek znaczący. Pierwszy wspólny mianownik to sposób prezentacji filmowego świata, nawiązujący do osiągnięć niemieckiego ekspresjonizmu. Reżyser z dużym talentem i pomysłowością korzysta z wypracowanej przez ten filmowy kierunek poetyki: czarno-białe kadry przesycone są mroczną atmosferą, mamy tu także niepokojącą tajemnicą oraz specyficzną grę światła i cienia. Dodatkowo wzbogaconą o nowatorski, a dziś niemal powszechny zabieg formalny - subiektywne ujęcia "spojrzenia" mordercy obserwującego z ukrycia swe ofiary. Sceneria wielkiego domostwa, upiornego parku i akompaniamentu błyskawic i nieustannie padającego deszczu towarzyszącego akcji zbliża natomiast "Kręte schody" do klasycznych horrorów wytwórni Universal. Jest nawet związek osobowy- rolę gosposi, pani Oates gra w dziele Siodmaka Elsa Lanchester, słynna "Narzeczona Frankensteina" z filmu James`a Whale`a. Groza jest w filmie kreowana za sprawą, dziś już określanych mianem "banalnych" (co nie znaczy, ze nie stosowanych) dramaturgicznych chwytów: nagły powiew wiatru, stukające okiennice, tajemnicza postać schowana za drzewem i widoczna dopiero w rozbłyskach piorunów. Z kolei postać mordercy jest, bodaj, w historii kina drugą tak dobrze psychologicznie skonstruowaną ( pierwsza to Hans Beckert z "M-Morderca" Fritza Langa). Co więcej zbrodniarza z dzieła Siodmaka można uznać za protoplastę współczesnych "geniuszy zbrodni", którzy ponadprzeciętną inteligencję oraz wiedzę wykorzystują dla realizacji obłąkańczych, zbrodniczych idei (np. John Doe, ale także profesor Lester Parson z filmu Lucio Fulciego "Touch of Death") . Oczywiście jest też głębszy sens postaci zabójcy w filmie Siodmaka. Można ją odczytać jako aluzję do Hitlera, albo ogólnie -faszystowskich Niemiec. Bo to przecież w ojczyźnie reżysera pod wodzą Fuhrera starano się urzeczywistnić idę nietzschańskiego nadczłowieka i udowodnić wyższość rasy aryjskiej nad innymi. Wszelkie odstępstwa (fizyczne również) od tych ideałów tępione były brutalną siłą: od przymusowej sterylizacji, aż po obozy koncentracyjne. Być może dlatego, gdy kamera przyjmuje spojrzenie mordercy obraz jest zniekształcony, a pojawiające się w filmie niczym leit motiv tytułowe kręte schody stają się wizualną metaforą zwichrowanej psychiki "czarnego charakteru", piewcy chorego przekonania o konieczności „oczyszczenia świata" z wszystkich słabych i ułomnych.
Reżyser w mistrzowski sposób wykorzystuje zamkniętą przestrzeń i upływający czas. W scenie kulminacyjnej dom pani Warren staje się więzieniem-pułapką, z którego bezbronna Helen nie może się wydostać. Choć w domu poza mordercą jest jeszcze kilka osób, to gdy dojdzie do ostatecznej konfrontacji z zbrodniarzem, kobieta zostanie sama. Przebiegły morderca bowiem wszystko zaplanował: gosposia za jego sprawą upija się, jej mąż zostaje wysłany do odległego miasta, a o unieszkodliwienie jedynej osoby, która mogła obronić dziewczynę, postarała się nieświadomie sama bohaterka. Siodmak wykorzystuje także ułomność bohaterki przeciwko niej: gdy niespodziewanie zjawia się konstabl i przerywa "polowanie" zabójcy na ofiarę, Helen nie jest w stanie wezwać jego pomocy, bo nie może wydusić z siebie ani jednego słowa. Z tego samego powodu bezużyteczny staje się również aparat telefoniczny. Pomoc wprawdzie przychodzi, ale z najmniej oczekiwanej strony.
"Kręte schody" to klasyk thrillera, dlatego też gdyby przyszło mu wystawić ocenę w tej kategorii, bez wahania otrzymałby notę najwyższa. Jednak biorąc pod uwagę grozę, jaka w nim jest - film można ocenić na "dobry". I to głownie za twórcze wykorzystanie klasycznej atmosfery i horrorowych środków filmowego wyrazu, ale na pewno nie za porcję strachu.
Screeny
+ klasyka filmu noir
+ umiejętne wykorzystanie estetyki kina grozy
+ atmosfera
+ sceneria
+ postać seryjnego mordercy
+ mistrzowskie stopniowanie napięcia
- klasyczny horror jest tu tylko efektowną oprawa
- trąci nieco myszka
- bardziej dla wielbicieli thrillerów niż horrorów
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!