


CAT IN THE BRAIN a.k.a. NIGHTMARE CONCERT
Kot w Mózgu

Reżyser:Lucio Fulci
Kraj prod.:Włochy
Obsada:Lucio Fulci, David L.Thompson, Jeoffrey Kennedy
Ocena autora:6
Ocena użytkowników:5.82
Głosów:11
Inne oceny redakcji:
Piotr Sawicki - 8
bufik - 6
Ash J. Williams - 7
"Signor Fulci, a może zje Pan świeżego tatara?"
Schyłek twórczości Lucio Fulci nie
należy do najlepszych. W swych późnych dokonaniach, reżyser próbował cały czas powrócić do
wielkiego stylu z lat 1977-1982. Niestety, okazuje się, że sam talent nie wystarcza, bez
takich osób jak Dardano Sacchetti czy Sergio Salvati nie da się kręcić filmów z takim
rozmachem jak kiedyś. Jak na tle wielkich klasyków takich jak The Beyond czy Zombie 2
prezentuje się Cat in the Brain? Z początku wydawałoby się, że nienajgorzej, ale jak jest
naprawdę?
"Cat in the Brain" jest swoistym rozrachunkiem Lucio Fulciego z własną przeszłością. Cały film to zlepek niektórych z jego dzieł (lepszych i gorszych). Sama fabuła pozostawia sporo do życzenia, właściwie film warto obejrzeć tylko dlatego, że występuje w nim w głównej roli sam Mistrz. Drugi powód to potrójna dawka gore. Tu krwiste i obleśne sceny występują do spółki z seksem, co od razu nasuwa skojarzenia z filmami Joe D'Amato. Nightmare Concert oglądałem po niemiecku, więc mniej rozumiałem, ale wyłem ze śmiechu gdy zobaczyłem, jak Lucio napiera w stronę kamery i z zapamiętaniem w oczach krzyczy do aktorów: Sadismus!!! Faschismus!!! Sadismus!, no jaja po prostu! Paroksyzm śmiechu ogarnął mnie również podczas sceny "operowej" gdzie to jeden pan siarczyście policzkuje się z panią śpiewającą sopranem. Film godny uwagi, ale nic wybitnego, nawet Maestro Fabio Frizzi nie zaskoczył mnie muzyką, jest niezbyt porywająca. Jednakże przy odpowiednim nastawieniu, można się przy nim dobrze bawić, zwłaszcza jeśli zna się takie filmy Fulciego jak "When Alice Broke the Mirror" czy "Sodoma's Ghosts".
Trzygroszówki
Ash J. Williams przyznał ocenę 7 i napisał:Film rzuca się w oczy z dwóch powodów: pierwszy to taki, że Lucio Fulci gra samego siebie, drugi to sceny gore, których w filmie jest naprawdę wiele. I te dwie rzeczy na pewno zapamiętacie z tego filmu. Jeśli już jesteśmy przy efektach gore to należy wspomnieć, że są bardzo dobrze wykonane. Część z nich Lucio Fulci przypomina sobie ze swoich wcześniejszych produkcji – "Ghosts of Sodom" i "Touch of Death". W czasie swoich halucynacji Lucio przypomina sobie właśnie sceny ze swoich wcześniejszych filmów i filmów innych włoskich twórców ("The Snake House" aka "Bloody Psycho" by Leandro Lucchetti, "Massacre" by Andrea Bianchi, "Non Avere Paura Della Zia Marta" by Mario Bianchi, "Non Si Sevizia i Bambini" by Giovanni Simonelli i "Luna di Sangue" aka "Fuga dalla Morte" by Enzo Milioni – wszystkie 1989r.). Sceny gore są najlepszymi scenami z filmu. Scena, w której Lucio wchodzi do domku swojego przyjaciela, jest jedną z najlepszych scen z filmu. Widzimy tam halucynacje Fulciego, w których widzi okrutne morderstwa dokonane na członkach rodziny przyjaciela – Gabriela. Jest nawet nawiązanie do "Psychozy" – widzimy słynną już scenę w łazience, gdzie nóż pełni główną rolę. Jednak scena w filmie " A cat in the Brain" jest o wiele bardziej brutalna. Nóż zagłębia się w ciele kobiety kilkanaście razy a jej ciało, całe w ranach i we krwi, opada bez życia na posadzkę. Początkowa scena, gdy widzimy ciało kobiety rozcinane na części piłą mechaniczną, jest także godna uwagi. W filmie jest wiele bardzo dobrze zrobionych scen gore i fani gatunku na pewno nie będą zawiedzeni – więc nie będę pisał o reszcie gdyż to po prostu trzeba zobaczyć. W filmie nie zabrakło nawet nazistowskiej orgii, która spowodowała nieco zabawną sytuacje:). Aktorstwo natomiast wypadło chyba najsłabiej z całej produkcji. Gra aktorów stoi na przeciętnym poziomie. Większość scen wygląda dość sztucznie, a najgorzej wypadł chyba psychiatra grany przez Davida L. Thompsona. Teraz parę słów o warstwie muzycznej filmu. Muzyka jest naprawdę dobra i dość klimatyczna – buduje atmosferę filmu. Klimat filmu jest dobry – tworzy go także niewiedza widza, który oglądając film tak naprawdę nie wie co się dzieje naprawdę, a co w umyśle Fulciego, co jest prawdą, a co tylko halucynacją. Wydaje mi się że, film jest taką trochę humorystyczną refleksją Fulciego na temat jego własnej twórczości.
Ogólnie mówiąc film jest warty pooglądania, choćby po to aby zobaczyć Fulciego. Ale nie tylko. Bardzo dobrze wykonane efekty gore oraz nawiązania do wcześniejszej twórczości Fulciego powodują, że film ten powinni obowiązkowo pooglądać fani tego reżysera. Jednak, nie tylko maniacy Fulciego muszą pooglądać ten film. Jest to doskonała rozrywka dla każdego fana horroru – szczególnie famnatyków gore. Więc jeśli macie dostęp do tego filmu możecie śmiało go pooglądać – sądzę, że nie będziecie zawiedzeni.
Screeny
+ Fulci w roli
głównej
+ sporo krwawych momentów
- trochę głupia fabuła
- momentami
nudny
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!