


KOLOBOS
Kolobos

Reżyser:David Todd Ocvirk/ Daniel Liatowitsch
Kraj prod.:USA
Obsada:Amy Weber, Donny Terranova, Promise LaMarco, Nichole Pelerine, Linnea Quigley, Ilia Volokh,
„Artysta poszukuje pięciu osób o otwartych umysłach do udziału w nowatorskim, eksperymentalnym filmie. Uczestnikom oferuje się darmowy pobyt w kompletnie wyposażonym domu w okolicy góry Olimp. Jeśli masz ochotę śmiać się, płakać, kochać, nienawidzić, nawiązać przyjaźń i otworzyć się przed kamerą, poszukuję właśnie ciebie.”
/ cytat z filmu/
Kyra jest jedną z kilku młodych osób, które odpowiadają na kuszące ogłoszenie w gazecie i zostają zaproszone do udziału w eksperymentalnym projekcie. Projekt ten obejmuje pobyt w odizolowanym domu, obserwowanym 24 godziny na dobę przez kamery. Oprócz Kyry, wrażliwej artystki-amatorki borykającej się z problemami psychicznymi, do domostwa trafiają też: infantylna pracownica fast-foodu Tina (Promise LaMarco), aktorka horrorów klasy „Z” Erica (Nichole Pelerine), napalony komik-nieudacznik Tom (Donny Terranova) i przystojny student filmówki z artystycznymi aspiracjami Gary (John Fairlie). Na początku wszyscy dobrze się bawią. Wkrótce jednak okazuje się, że dom naszpikowany jest nie tylko kamerami, ale i zabójczymi pułapkami, a okna i drzwi zapieczętowano metalowymi pokrywami. Dodatkowo, zaczyna grasować w nim morderca, stosujący różnorakie brutalne metody eliminacji uczestników projektu. Młodzi ludzie podejmują walkę o życie, a okoliczności stają się coraz bardziej pogmatwane i surrealistyczne.
Brzmi znajomo? Nic dziwnego. Kilkoro nieznajomych zaproszonych do udziału w eksperymencie odbywającym się w, jak się później okazuje, niebezpiecznym dla nich domu, to motyw, który pojawił się już w wielu filmach powstałych przed „Kolobosem”, chociażby w takich klasykach jak „Dom na przeklętym wzgórzu” (1959) czy „Nawiedzony dom” (1963). Dodatkowo, z „Nawiedzonym domem” łączy „Kolobosa” niestabilna mentalnie główna postać, która doświadcza więcej niż pozostali bohaterowie, nawiązuje – w swym mniemaniu – kontakt ze źródłem zagrożenia, jest w pewien sposób wybrana. W przypadku obu filmów widz pozostawiony jest z podobnymi wątpliwościami, nie wiedząc, czy zdarzenia mają miejsce naprawdę, czy są jedynie kreacją chorego umysłu. Do znanego z klasyki motywu, twórcy „Kolobosa” dodali element świata współczesnego, zaczerpnięty z programów reality show w stylu „The Real World”, czyli wszędobylskie kamery. Warto zauważyć, iż „Kolobos” to jeden z pierwszych horrorów, których akcja toczy się w naszpikowanym kamerami domu. Choć oczywiście „zadania” stawiane przed bohaterami obrazu Liatowitscha i Ocvirka są o wiele bardziej urozmaicone i emocjonujące niż te z programów w stylu „Wielkiego Brata”, a główną wygraną jest po prostu życie.
Aluzji i inspiracji jest w „Kolobosie” jednak znacznie więcej. Już sam motyw muzyczny otwierający film jest klonem ścieżki Goblina do „Suspirii” Argento. Nawet niektóre morderstwa wyglądają znajomo, np. roztrzaskiwanie zębów jednej z ofiar przywodzi na myśl „Głęboką czerwień” włoskiego mistrza. Warto tutaj wspomnieć, iż same zbrodnie są przedstawione z dużą drobiazgowością, uderzają dosłownością i okrucieństwem. Nie brakuje również krwawych scen skomponowanych stylowo i klimatycznie – uwagę zwraca wbijanie jednej z bohaterek na przytwierdzone do ściany rogi.
Wracając do aluzji i zapożyczeń, sam pomysł z opieczętowanym z zewnątrz domem pełnym pułapek został wcześniej wykorzystany w „Cube”. Może to już nadinterpretacja, ale powieszone na ścianach jednego z pomieszczeń wypchane zwierzęta kojarzą się z wypchanymi ptakami z „Psychozy”. Walczący o życie bohaterowie porównują dom do „cholernego lunaparku” („Lunapark” Hoopera?), a w pewnej chwili zdają sobie sprawę, że zapowiadający się ciekawie artystyczny projekt jest „jak film snuff”. Oprócz tego w roli drugoplanowej pojawia „królowa krzyku” Linnea Quigley, która w horrorze „Cicha noc, krwawa noc” ginie… nadziana na rogi trofeum myśliwskiego.
Gatunkowo, „Kolobosowi” najbliżej chyba do slashera – jest i morderca-psychopata efektownie eliminujący młodych, odizolowanych od świata ludzi, i jedyna ocalała „final girl”. W tym kontekście, „Kolobos” jest poniekąd filmem samo-referencyjnym. Podjęto tu bowiem nieco żartobliwą dyskusję właśnie odnośnie slasherów. Punktem wyjścia jest film w filmie; bohaterowie zostają uraczeni przez Ericę, aktorkę tanich horrorów, możliwością zapoznania się z produkcjami z jej udziałem. Na seans składają się kolejne części szmirowatej serii „The Slaughterhouse Factor”, wyraźnie inspirowanej „Piątkiem 13-ego”. Padają opinie charakterystyczne dla przeciwników slasherów czy horrorów w ogóle: „Nie grałaś w żadnych prawdziwych filmach?” albo „Wszystkie te filmy są takie same.” Pojawiają się też zabawne komentarze entuzjastów; Erica broni serii wskazując na jej oryginalność – mordercą jest kobieta, w przeciwieństwie do większości przedstawicieli gatunku, w których postaci kobiece są głównie krzyczącymi ofiarami. Student filmówki, Gary, dokonuje natomiast niezwykle poważnej analizy potwornie kiepskiego filmu i odpiera kontrataki słowami „Nie doceniasz artystycznych walorów kina”. Jak na ironię, już niedługo Erica sama stanie się krzyczącą kobietą-ofiarą, która szukając ucieczki z domu nieroztropnie odwiedzi wraz z pozostałymi postaciami miejsca, których „znawcy” horrorów powinni unikać za wszelką cenę, mianowicie piwnicę i strych.
Do elementów charakterystycznych dla slashera, twórcy filmu dołożyli jednak pewną dozę surrealizmu, dziwaczności, dodając tym samym nutę oryginalności do pełnego zapożyczeń obrazu. Atmosfera nierealności – wspomagana zabawą barwami i światłem – kreowana jest wokół tytułowego terminu „kolobos” – z greckiego „okaleczony”. Kyra, która podejrzewana jest o tendencje właśnie do samookaleczania, od początku pobytu w domu doświadcza niepokojących wizji. Pierwsza z nich to pojawiający się w telewizorze mężczyzna z pociętą twarzą, który szepcząc słowo „kolobos” podrzyna sobie gardło. Wraz z rozwojem akcji, rośnie liczba incydentów dziwnych, niejednoznacznych; nie wiadomo, co dzieje się w rzeczywistości, a co jest wytworem chorej imaginacji bohaterki. Film staje się coraz bardziej intensywny i pogmatwany. Aż do samego, dość kontrowersyjnego końca. Kontrowersyjnego, ponieważ niektórym widzom może się on wydać niezrozumiały. I choć epilog delikatnie sugeruje, co wydarzyło się tak naprawdę, to ze wskazaną opcją wiążą się dodatkowe wątpliwości i niejasności.
Ponadto, pomysł z „kolobosem” miał, zdaje się, nadać filmowi głębi, ale chyba nie do końca się to udało. Pod koniec obrazu zostaje – rzekomo – wyjaśniona przyczyna morderstw. Padają hasła uwalniania z powłok, odkrywania prawdziwej natury człowieka, przywracania prawdziwej formy. Wszystko z (auto)agresją w tle. Co więcej, pojawia się wątek związany z mitologią! Przytoczona zostaje opowieść o Zeusie przedzielającym pierwsze ludzkie istoty na pół, a tym samym skazującym je na poszukiwanie utraconej części. Dom usytuowany jest w pobliżu góry Olimp, „kolobos” jest słowem greckim. Zapewne, miała się kryć za tym wszystkim jakaś druga, ambitna warstwa. Jednak cały zamysł jest zbyt niejasny – poświęcono mu za mało czasu i okraszono zbyt wieloma dodatkowymi elementami, aby stał się wyrazisty i sensowny.
Chociaż „Kolobos” powiela znajome motywy i zawiera sporo aluzji do innych obrazów grozy, nie sposób odmówić mu oryginalności. Poza tym, mimo, że może wydać się przeładowany pomysłami i ambicjami, a przez to chaotyczny czy niespójny, jest niewątpliwie filmem wciągającym i na swój sposób intrygującym.
Screeny
+ wartkie tempo akcji
+ spora dawka dziwaczności i surrealizmu
+ liczne, sprawnie zrealizowane sceny gore
+ można pobawić się w wyłapywanie odniesień do innych filmów grozy…
-…z drugiej strony, odniesienia i zapożyczenia przekładają się rzecz jasna na częściową wtórność filmu, a momentami są zbyt nachalne – jak motyw muzyczny w początkowych scenach żywcem skopiowany z „Suspirii”
- końcówka może wydać się niezrozumiała
- zdaje się przeładowany pomysłami i nie do końca zrealizowanymi ambicjami
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!