


KILLER BARBYS
Killer Barbys

Rok prod.:1996
Reżyser:Jesus Franco
Kraj prod.:Hiszpania
Obsada:Santiago Segura, Mariangela Giordano, Charlie S. Chaplin, Silvia Superstar
Reżyser:Jesus Franco
Kraj prod.:Hiszpania
Obsada:Santiago Segura, Mariangela Giordano, Charlie S. Chaplin, Silvia Superstar
Oto jedno z późniejszych "dzieł" mistrza eks- i seksploatacji Jesusa Franco. Podobnie jak poprzednie dokonania hiszpańskiego weterana kinematografii, Killer Barbys to wyjątkowo niskich lotów film.
Wybitny zespół muzyczny "Killer Barbys" podróżuje po Hiszpanii dając koncerty w najprzeróżniejszych knajpach i lokalach. Pewnego razu, gdzieś na bezdrożach psuje im się furgonetka. Pomoc oferuje niejaki Arkan, baron zamieszkujący pobliskie zamczysko. Młodzi muzycy skwapliwie korzystają z okazji i udają się do zamku na spoczynek. Nie wiedzą, że Arkan trzyma u siebie nadgniłą (lecz nadal żywą!!!) baronową, którą zamierza doprowadzić do normalnego stanu. Aby tego dokonać potrzebuje świeżej i młodej krwi. Mając do pomocy obleśnego sługę oraz parę szpetnych karłów Arkan próbuje pomóc baronowej przybrać swą prawdziwą i powabną postać� oczywiście świeżą krew właśnie zaprosił na nocleg.Brzmi wyjątkowo idiotycznie, i takie też jest. Film jest okropnie naiwny, wyraźnie widać, że zrobiono go w ekspresowym tempie (w sumie to specjalność Jesusa Franco, który swoje filmy popełnia z szybkością karabinu maszynowego). Gra aktorów pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza członków punk-rockowej grupy Killer Barbys. Muzyka tego - pożal się Boże - zespołu to zupełna pomyłka. Kretyńskie i durne piosenki (dokładnie to 2 utwory przewijające się do znudzenia przez cały film) sprawiają, że widz modli się w duchu by film jak najszybciej się skończył. Następną irytującą rzeczą jest dubbing - gorszego gorszego całym życiu nie słyszałem. Ale chyba wszelkie rekordy bije scena, w której odrodzona baronowa tapla się we krwi jednego z młodzieniaszków - obrzydliwa stara baba wijąca się w perwersyjnych spazmach - aż zbiera się na wymioty. Jedyne pozytywne aspekty Killer Barbys to całkiem spora dawka krwi oraz klimat rodem z "City of the Living Dead" - tu jednak serwowany zbyt nachalnie i momentami bez wyczucia.
Komu go polecić? Chyba tylko miłośnikom twórczości Jesusa Franco i zagorzałym kolekcjonerom. Reszta może sobie ten film spokojnie darować.
Screeny
Zaloguj się aby móc oddać swój głos na film.
Plusy:+ całkiem spora ilość gore
+ momentami niezły klimat rodem z filmów Fulciego
- nędzny zespolik Killer Barbys
- nędzny dubbing
- kiepskie aktorstwo
- durny scenariusz
- wybitnie obrzydliwa baronowa
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!