


ABSENTIA
Absentia

Reżyser:Mike Flanagan
Kraj prod.:USA
Obsada:Katie Parker, Courtney Bell, Morgan Peter Brown, Doug Jones
Aglomeracja miejska wydaje się być przestrzenią odartą z jakichkolwiek tajemnic. Wszak miasto ma być wzorem porządku, jego zadaniem jest stwarzać człowiekowi poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Dlatego więc to, co nieokiełznane (natura) ujarzmia się za pomocą betonu, asfaltu, metalu i szkła. Co więcej, powstałym w ten sposób tworom nadaje się nazwę, przez co miejsce dotąd nieposkromione staje się symbolem cywilizacji (kultury). Nie znaczy to jednak, iż ludzie w pełni upodobniają się do miejsca, w którym dane jest im żyć. Człowiek nigdy nie będzie istotą racjonalną, nigdy nie wyzbędzie się z siebie pierwiastka chaosu. Stąd mimo dążeń do całkowitego poddania sobie tego co naturalne, chyba na zawsze będzie tkwiła w nas wiara w to, co nieracjonalne. Ową ludzką skłonność postanowił uczynić tematem swojego filmu, „Absentia”, Mike Flanagan.
Bohaterkami filmu są dwie siostry. Starsza, Tricia, od siedmiu lat poszukuje swojego męża, który pewnego dnia wyszedł z domu i nigdy do niego nie wrócił. Teraz kobieta pragnie na nowo ułożyć sobie życie – chce zamieszkać z policjantem, który przez jakiś czas prowadził sprawę zaginięcia jej małżonka. Młodsza, Callie, uwolniwszy się od nałogu narkotykowego, przyjeżdża do Los Angeles, by pomóc ciężarnej siostrze w załatwieniu formalności związanych z uznaniem jej męża za zmarłego. Pewnego dnia w tunelu łączących dwie dzielnice miasta dziewczyna spotyka dziwnie zachowującego się mężczyznę. Z czasem dowiaduje się, iż nieznajomy przez wiele lat bezskutecznie poszukiwany był przez rodzinę. Co więcej, wszystko wskazuje także na to, iż dziwne, budzące lek miejsce w jakiś tajemniczy sposób związane jest z zaginięciem męża jej siostry.Przedziwny to horror, zupełnie inny od tych, które kręci się współcześnie. Nie ma w nim ani taniego efekciarstwa, ani silenia się na niesamowitość, ani bezwstydnego pakowania w niby oryginalną formę po wielokroć wykorzystywanych w kinie grozy schematów fabularnych. Obraz Mike’a Flanagana nie jest też typem filmu, którego priorytetem jest dostarczenie potencjalnemu widzowi dawki ekstremalnego okrucieństwa. „Absentia” bowiem to ten rodzaj kina grozy, w którym wpływ na emocje dokonuje się przede wszystkim dzięki umiejętnemu wpleceniu niesamowitości w zwyczajność codziennego życia.
Na początku filmu nic nie wskazuje na to, iż będziemy mieli do czynienia z horrorem. Przez pierwsze kilkanaście minut bowiem obserwujemy zmagania dwóch sióstr z dręczącymi je kłopotami. Pierwsza po siedmiu latach poszukiwań męża ma dość życia w cieniu tragedii. Chce wszystko zacząć od nowa, bo wie, iż w jej otoczeniu jest ktoś, kto nie tylko będzie dla niej oparciem w każdej sytuacji, lecz co ważniejsze, wydatnie pomoże jej w wychowywaniu dziecka, którego się spodziewa. Callie przyjeżdża do swej siostry, by pomóc jej w trudnych chwilach. Informuje Tricię, iż jej „romans” z narkotykami został definitywnie zakończony. Kiedy jednak wokół sióstr zaczynają dziać się coraz dziwniejsze rzeczy – w pobliskich domach ktoś dokonuje włamań, pod nieobecność bohaterek ktoś również „nawiedza” mieszkanie Tricii, wreszcie tylko Callie widzi w tunelu ciało zaginionego przez laty mężczyzny – policja zaczyn podejrzewać właśnie ją, byłą narkomankę, o związek ze wszystkimi interesującymi ich wydarzeniami.
Ale stan psychofizyczny bohaterek wydaje się także kluczem do interpretacji całego filmu. Jak wspomniałem wcześniej, starsza jest w ciąży (zaawansowanej). Ów stan oraz życie pod permanentną presją (siedmioletnie poszukiwania męża oraz trudna decyzja o uznaniu go za zmarłego) nie wpływają pozytywnie na samopoczucie kobiety. Coraz większe napięcie sprawia, iż Tricia zaczyna miewać halucynacje – kilkakrotnie widzi ducha swojego zaginionego męża. Podobnie rzecz się ma z siostrą Tricii, Callie. Uczynienie bohaterki narkomanką (co z tego, że niby wyleczoną) powoduje, iż na wszystkie jej działania patrzymy ze szczególną uwagą, jakby podejrzewając, że jeśli kogoś mielibyśmy za coś winić, to właśnie ją. I trudno się temu dziwić, wszystko bowiem co dziwne i w racjonalny sposób niewytłumaczalne zaczyna się wraz z jej przybyciem.
W pewnym momencie, podobnie jak bohaterki, przestajemy się orientować, co dzieje się naprawdę, a co jest tylko przewidzeniem, majakiem czy narkotycznym zwidem. Coraz większe wątpliwości budzą także motywacje sióstr. Może od samego początku Tricia i Callie nie grały w jednej drużynie? Może każda z nich skrzętnie skrywa jakąś tajemnice, których upublicznienie skutkowałoby tragedią? Im bliżej jesteśmy końca filmu, tym więcej w nim zawiłości i niedopowiedzeń.
Z drugiej jednak strony Flanagan opierając stronę wizualną swojego filmu na najprostszych środkach – mało efektowne, często kręcone z ręki zdjęcia, osadzenie akcji na przedmieściach dużego miasta, rezygnacja z efektów specjalnych, montaż nadający opowieści niezbyt spieszne tempo narracji – uczynił swój film klarownym, przejrzystym, momentami nawet ascetycznym. Ów koncept nie tylko pozwala odbiorcy wnikliwej przyjrzeć się kłopotom i rozterkom bohaterek, ale, co istotniejsze, przez kontrapunkt to co niezrozumiałe i tajemnicze czyni bardziej wiarygodnym.
Większości kinomanom horror kojarzy się z potworami, zwyrodniałymi psychopatami albo z licznymi scenami niewyobrażalnego okrucieństwa. Jeśli ktoś w kinie grozy szuka tylko takich atrakcji, seans „Absentii” powinien sobie darować. Film Flanagana to bowiem opowieść o konfrontacji człowieka z tajemnicą. Czy takie zdarzenie musi być „opakowane” cieszącymi oko fajerwerkami? Niekoniecznie. Czy zetknięcie z niewiadomym zawsze ma oznaczać odsłonięcie przed światem jego oblicza? Flanagan w „Absentii” pokazał, iż ludzkie usilne starania w nazwaniu wszystkiego i tak doprowadzą do Sokratejskiego „Wiem, że nic nie wiem”.
Screeny
+ ciekawie opowiedziana historia
+ wszystkie zawarte w niej tajemnice i niedopowiedzenia
+ umiejętnie budowane napięcie
+ przenikanie zwykłości i nadprzyrodzonego
+ otwarte zakończenie
+ niejednoznaczność całej opowieści
- pomysły na postacie były na pewno dobre, aktorzy nie do końca sobie z nimi poradzili
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!