


EYES OF CRYSTAL a.k.a Occhi di cristallo
Kryształowe oczy

Reżyser:Eros Puglielli
Kraj prod.:Włochy
Obsada:Luigi Lo Cascio, Lucía Jiménez, José Ángel Egido, Simón Andreu, Carmelo Gómez, Eusebio Poncela
Psychopatyczni mordercy – kochają ich matki i chyba nikt więcej. A ci znani z małego i dużego ekranu? Jeżeli jesteś fanem horroru, to oczekujesz widowiskowego efektu ich ciężkiej pracy. Zapomnijmy o zombiakach, wampirach i innych stworach, które czają się na ofiary w filmowych zakamarkach. W półmroku może chować się człowiek, przesiąknięty złem, wściekły, a może taki, który na chłodno obmyśla zbrodnię i gdy już ją dokona, planuje następną. No dobrze, masz wybór — czy warto być świadkiem — widzieć zabójcę i jego przerażający czyn. Czy może wystarczy oglądać tylko jej końcowy efekt i do ostatnich chwil seansu nie wiedzieć, kto jest mordercą, ale również dlaczego zabija?. W końcu czasem to, co pozostawione wyobraźni może bardziej przerażać. Zyskujesz zagadkę, czyli nie tylko wrażenia wzrokowe i emocje związane z losem bohaterów.
W recenzowanym obrazie twórcy kroczą również trzecią drogą – możliwa jest wizualizacja okrucieństwa zbrodni, ostatniego tchnienia wydanego przez ofiary, ale sam sprawca kryje się w cieniu. Inspektor Giacomo Amaldi zajmuje się rozwikłaniem brutalnego potrójnego zabójstwa – młodych kochanków i podglądającego ich starca. Na miejscu zbrodni sprawca pozostawia szereg śladów, a sposób, w jaki potraktował ofiary, sugeruje policjantom, że to nie jego ostatnie słowo. Amaldi podejmuje się również sprawy stalkingu młodej studentki. Pojawiają się kolejne ciała. Policjanci zauważają, że zabójca w specyficzny sposób okalecza ciała ofiar, usuwa niektóre części ciała i umieszcza w zamian fragmenty dużej lalki. Czy prześladowana studentka ma coś wspólnego z morderstwami? Wydaje się, że odpowiedź na pytanie o tożsamość mordercy zna leżący w szpitalu kolega inspektora Amaldiego i jego partnera.Eros Puglielli dosyć sprytnie i umiejętnie rozpoczyna obraz, trochę w stylu Hitchcocka – najpierw trzęsienie ziemi, potem napięcie narasta. Reżyser ów efekt uzyskuje przy pomocy trzech scen. W pierwszej pościg za mężczyzną. Kamerzysta stara się dogonić aktorów, obraz się trzęsie. Potem kamera nadal jest w ręku, kiedy jej obiektyw obserwuje zabijanie wiewiórki przy pomocy trucizny w strzykawce. Całość wieńczy wspomniany powyżej mord na trzech osobach. W kolejnych scenach pojawia się prześladowana kobieta, której inspektor Amaldi będzie starał się pomóc, mając jednocześnie zagadkę morderstwa na głowie.
Wspomniane trzy oderwane od siebie sceny to udana próba zaskoczenia widza i jego zdezorientowania – zaintrygowania. To wyprowadzenie różnych wątków, z których być może część połączy się w finale. Twórcy bardzo sprawnie i dynamicznie prowadzą fabułę, opisując kolejne kroki głównych bohaterów za pomocą następnych bardzo brutalnych morderstw, które w słusznej ocenie policji są ze sobą powiązane. Sprawca każdej z ofiar usuwa część ciała, zastępując je odpowiednim fragmentem lalki.
„Kryształowe oczy” ma wiele atutów. Z pewnością należy do nich Luigi Lo Cascio w głównej roli detektywa Amaldiego. Wykreowana przez niego postać to tajemnica. Inteligentny facet, samotnik z problemami. Czy jego przeszłość wpływa na śledztwo? Jego postać intryguje. To on właściwie współkieruje większość wydarzeń, które można zobaczyć na ekranie. Choć nie tylko jego postać jest wielowymiarowa i rozwija się podczas seansu. Mordy i śledztwo to swego rodzaju powstający szkic zabójcy i jego motywacji. Pozostali aktorzy dobrze wspierają te dwie najważniejsze postacie. Twórcy kreślą mroczną historię także ze świetnym wsparciem kamer - operowanie cieniem i mrokiem oraz muzyką, która doskonale współtworzy specyficzny nastrój znany widzowi z filmów giallo. Właściwie nawiązania do stylistki proponowanej Dario Argento jeszcze w poprzednim stuleciu są oczywiste i niezmiernie udane. Zauważymy również pokrewieństwo do „Siedem” Davida Finchera i utrzymanego w podobnym stylu, ale fabularnie bliższym do recenzowanego horroru, „Odkupienia” Russella Mulcahy’ego. Podobny jest nie tylko modus operandi, ale także silnie nakreślone zmagania głównego bohatera (detektywa) z przeszłością.
Fabuła w zasadzie jest wiarygodna. Nawet jeżeli znajdziemy jakiś nielogiczny element opowieści, to twórcy, gdyby ich o to zapytać, z pewnością odpowiedzą nam, że tak miało być i chodziło o „zmylenie tropu”. Niestety, to akurat nie do końca dobrze im wyszło. Przypuszczam, że większość widzów wcześniej przewidzi zakończenie pod koniec seansu. To właśnie słaby element obrazu Puglielli’ego. Warto pamiętać, że w przypadku tego horroru, jak i wielu innych filmów, istotne jest nie tylko dotarcie do „stacji końcowej”, ale również sama droga i jej zakręty, która prowadzi do finału. Obraz powstał w 2004 roku i wszyscy miłośnicy giallo zapewne dobrze go znają. Dla fanów wspomnianego dzieła Finchera „Kryształowe oczy” powinny być lekturą obowiązkową.
Screeny
+ scenariusz i intrygująca fabuła
+ zagadka morderstw
+ muzyka
+ Luigi Lo Cascio w głównej roli
- zakończenie
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!