


RIGOR MORTIS
Rigor Mortis

Reżyser:Timo Rose
Kraj prod.:Niemcy
Obsada:Dan van Husen , Andreas Pape , Ben Teewag , Anja Gebel
Niemiecka scena gore powszechnie jest
kojarzona z trzema nazwiskami - Schnaas, Ittenbach, Buttgereit. Ich filmy to istna orgia
krwi i flaków, szokujących scen i obrzydliwych obrazów. Pierwsze produkcje tych panów nie
były jakoś specjalnie wyszukane od strony wizualnej. W połowie lat '90 Ittenbach założył
studio efektów specjalnych, którego zadaniem stało się nadanie filmowej makabrze jak
najbardziej realistycznego wymiaru. Jednocześnie zaczęli pojawiać się twórcy, którzy
doskonale odnaduja się w niemieckiej konwencji kina gore. Jednym z nich jest Timo Rose,
który wyrasta na kolejną gwiazdę krwawego kina. "Rigor Mortis" to jedno z jego ostatnich
dokonań, podobno jedno z lepszych...
Fabuła, jak to w filmach gore, nie jest najmocniejszą stroną tej produkcji. W końcu taki filmy mają szokować ilością przelanej krwi i wyprutych wnętrzności, a nie nowatorstwem scenariusza. Ale trzeba przyznać, że i tak twórcy się postarali i dają widzowi namiastkę historii. To już nie jest "Violent Shit", gdzie dzieje się byle co, byle było krwawo. Oczywiście takie scenariusze jak do "Rigor Mortis" to każdy może tworzyć w pięć minut na kolanie, ale pewien postęp jest. Jeśli chodzi o efekty specjalne to trzeba przyznać, że stoją one na wysokim poziomie. Mamy tu wycinanie warg, masakrowanie twarzy siekierą, podrzynanie gardła, strzał z bliskiej odległości w głowę i parę jeszcze rarytasów dla maniaków juchy i flaków. Wszystko wygląda dość efektownie, choć przy takiej ilości tryskającej krwi trudno mówić o realizmie. Jednak trzeba przyznać, że Ittenbach i Rose, którzy byli odpowiedzialni za efekty specjalne, wykonali kawał świetnej roboty. Tak jak to zwykle bywa w przypadku takich gore-festow, po pierwszej scenie, gdzie tryska posoka, widz osiąga pewien stań niewrażliwości na to, co się dzieje na ekranie. Potem tylko zastanawia się, co jeszcze wymyślą twórcy i jak daleko się posuną w filmowej makabrze. Tutaj naprawdę spisali bardzo dobrze. Mi jednak zawsze przy oglądaniu takich filmów nasuwa się myśl, że najbardziej szokujące i poruszające widzem są te produkcje, które dawkują makabrę. Hektolitry krwi raczej wywołują uśmiech niż obrzydzenie. Ale każdy fan krwistych produkcji będzie naprawdę usatysfakcjonowany. Dla tych którzy lubią połączenie nagości i krwi również znajdzie się coś ciekawego. Widać tu pewne inspiracje kinem japońskim jak sądzę. Ale według mnie Niemcy w tym porównaniu wypadają lepiej - przynajmniej od strony wizualnej.
To nie jest rodzaj kina, które lubię najbardziej, ale "Rigor Mortis" obejrzałem z zaciekawieniem. Film jest bardzo sprawnie zrealizowany od strony technicznej. To już nie są amatorskie produkcje kręcone z ręki z nieostrym ziarnistym obrazem. To, można powiedzieć, pełny półprofesjonalizm. Jeśli chodzi o grę aktorską to niektóre postacie wypadają dość ciekawie i nie rażą swoją obecnością w kadrze. Psychol wzorowany na Normanie Stansfieldzie z "Leona Zawodowca" naprawdę wygląda jak świr. Trochę może przeszarżował z grą aktorską, ale można uwierzyć jego narkotyczny szał. Mi osobiście podobała się muzyka - nie była ani zbyt tandetna, ani zbyt agresywna, pasowała, trochę na zasadzie kontrastu do filmu. Podsumowując film ten jest naprawdę jasnym punktem na niemieckiej mapie niezależnego kina. Dla każdego maniaka gore pozycja obowiązkowa i dla nich też jest ocena. Reszta niech ogląda na własną odpowiedzialność i wytrzymałość.
Screeny
+ bardzo dobre efekty specjalne
+ sprawnie zrealizowany
+ szczątkowa fabuła
+ muzyka
- "niemiecka przaśność" niektórych scen
Na forum:Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!