


RINGU 0 : BIRTHDAY
Krąg: Narodziny

Reżyser:Norio Tsuruta
Kraj prod.:Japonia
Obsada:Yukie Nakama , Seiichi Tanabe , Yoshiko Tanaka , Kumiko Aso , Ryuji Mizukami , Takeshi Wakamatsu
Ocena autora:7
Ocena użytkowników:6.52
Głosów:44
Inne oceny redakcji:
Paranoid Android - 1
Andy Blakk - 7
Moda na prequele to zjawisko stosunkowo nowe w przemyśle
filmowym, ale coraz bardziej popularne. Cofanie się w czasie przed wydarzenia, które
mogliśmy poznać w pierwszych wersjach filmów powoduje, że wiele z nich nabiera zupełnie
nowego znaczenia. Wiele rzeczy ukazuje się w nowym świetle a to jeszcze bardziej rozbudza
zainteresowanie widzów. Również japoński "Krąg" po 2 latach od premiery doczekał się
prequela o znaczącym tytule "Krąg 0 - Narodziny". Tak jak sugeruje tytuł, poznamy w tym
filmie praprzyczynę zdarzeń, które miały miejsce w częściach pierwszej i drugiej.
"Ringu 0" podobnie jak pozostałe części nie jest filmem widowiskowym. Przez większość czasu akcja dzieje się w obrębie budynku, w którym mieści się teatr, chociaż niekiedy przenosi się w plener. Realizacja całości jest spokojna, a wydarzenia toczą się powolnym, ale równym tempem. Dopiero pod koniec film nabiera solidnego przyspieszenia, ale z taką samą sytuacja mieliśmy do czynienia w przypadku poprzednich części. Wtedy też na ekranie zobaczymy większość elementów horrorowych jakie w tym filmie się znalazły. Pomimo tego zrywu akcji w końcówce, "Ringu 0" jest najbardziej kameralną częścią całej serii. Wyczuwa się w nim jakiś niewypowiedziany smutek. Bardziej rozbudowana jest też warstwa psychologiczna filmu. Przede wszystkim zobaczymy Sadako jakiej jeszcze nie znaliśmy. Nie jest ona wcale mściwym widmem, lecz osobą z krwi i kości. Nieśmiałą dziewczyną, która próbuje znaleźć swoje miejsce w życiu. Posiada uczucia, przemyślenia i pomimo wrogości większości ludzi chce walczyć o swoje szczęście, w świecie w którym nie znajduje zrozumienia. Śmiało mogę powiedzieć, że pod względem ukazania przeżyć bohaterów jest to najlepsza część "Ringu".
Wraz z kolejnymi częściami seria "Ringu" wykazuje tendencję do stopniowego odchodzenia od konwencji nastrojowego horroru. Część zerowa niestety ma już niewiele elementów grozy. Zdarzają się wprawdzie klimatyczne momenty, ale jak na ponad półtoragodzinny obraz, który w zamierzeniu miał być horrorem jest ich stanowczo za mało. Nie zmienia to jednak faktu, że "Ringu 0" jest dobrym filmem, który warto obejrzeć. Chociażby po to, aby wzbogacić swą wiedzę o nowe szczegóły. Realizatorzy poszli w stronę nastrojowego dramatu z paranormalnymi wydarzeniami w tle - i to im się doskonale udało. Polecam lecz jednocześnie przestrzegam, że jako horror "Ringu 0" raczej się nie sprawdza.
Screeny
+ nastrojowy klimat
+ interesująca fabuła
+ wątki
psychologiczne
- nie sprawdza się jako horror
- momentami nieco się dłuży
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!