


SKEETER
Komary Śmierci

Reżyser:Clark Brandon
Kraj prod.:USA
Obsada:Tracy Griffith, Jim Young, Charles Napier, Jay Robinson, William Sanderson
Dziwna i tajemnicza sprawa z filmem "Skeeter": w niektórych kręgach uważany jest on za kultowy "monster movie" lat 90-tych, a jednak nie dość, że stał się przedostatnim gwoździem do trumny kariery reżysera Clarka Brandona, to jeszcze najsłabszym jego elementem są właśnie tytułowe komary - bądź to wyraźnie gumowe, bądź też po prostu narysowane na taśmie filmowej.
Zanim jednak twórcy przyłożyli markery do celuloidu postanowili wyjść ze skóry żeby przystępnie i logicznie wytłumaczyć nam skąd to takie komary-mutanty mogły się wziąć. Otóż w miasteczku Clear Sky składowane są potajemnie toksyczne odpady, a zamknięta przed laty kopalnia okazuje się idealnym miejscem dla wylęgu potworów. Trwa to wszystko przez jakiś czas, ale wreszcie zaczynają pojawiać się tragiczne efekty wcześniejszej niefrasobliwości. Po pierwsze - ginąć zaczyna bydło. Po drugie - podpici mieszkańcy zaczynają opowiadać o atakujących ich "nietoperzach"; co jednak ciekawe, na potwierdzenie tych, wydawałoby się niestworzonych historii, mają do zaprezentowania całkiem pokaźne dziury w klatce piersiowej. Nikt w to jednak nie wierzy dopóki sam nie uzyskuje szansy na przekonanie się, że wściekłe nietoperze to tak naprawdę rozrośnięte do ich rozmiaru komary. A że władze miasteczka nie bardzo chcą przyznać się do popełnionego błędu - czyli wydania nielegalnego zezwolenia na zakopywanie odpadów - będziemy musieli trzymać kciuki za przystojnego stróża prawa, Roya Boone'a, który wraz ze swą dziewczyną rzuci się w sam środek komarzej chmary i spróbuje wytępić dranie ręcznie skonstruowanym miotaczem ognia.To jednak bardzo duży skrót przedstawionej w filmie fabuły. W rzeczywistości jest dużo... ambitniej. Podtekst ekologiczny filmu egoistycznie wypycha się naprzód i każe bohaterom wypowiadać kwestie zaświadczające o ich świadomości środowiskowej - a tego typu natręctwo nigdy nie wychodzi horrorom na dobre. Zresztą także "normalne" dialogi wypadają tu raczej kiepsko; na przykład: dwóch bohaterów znajduje na pustynnej drodze szczątki ogromnego insekta: "Spójrz, to głowa i noga komara", mówi jeden z nich. "Taak, teraz wszystko nabiera sensu", odpowiada drugi, udowadniając, że nawet najdziwniejszą prawdę można zaakceptować bez większych problemów. I dalej: "Bóg wie skąd się one biorą", mówi pierwszy. "Taak, mają to miasteczko jak na dłoni", odpowiada enigmatycznie drugi. Cóż, jeśli w takiej wymianie zdań drzemie jakaś logika, to dla mnie jest ona niestety nieuchwytna.
No i jeszcze te gumowe i rysowane komary. Powiem szczerze: do momentu pierwszego ich pojawienia się wydawało się, że film nie będzie zły; bo przecież zdjęcia profesjonalne, muzyka niczego sobie (może mało oryginalna, ale działa), aktorzy radzą sobie niezgorzej... ale kiedy tylko w jednego z nich wpija się gumowe komarzysko, "Skeeter" natychmiast zmienia się w Muppet Show. Później rozczarowanie pogłębiają jeszcze wspomniane wcześniej dywagacje ekologiczne, brak oryginalności w rozwijaniu fabuły i wreszcie komary narysowane markerem. Owszem, filmy o gigantycznych owadach rządzą się swoimi regułami, ale twórcy omawianego tu dzieła chyba jednak przeliczyli się jeśli chodzi o tolerancję fanów gatunku. Całe szczęście, że mieli dość sprytu żeby zatrudnić tu kilku zasłużonych dla drugiego planu aktorów: Michaela J. Pollarda (m.in. "Czterej jeźdźcy Apokalipsy" Fulciego i "Sleepaway Camp III"), Williama Sandersona ("Blade Runner"), Jaya Robinsona ("Bram Stoker's Dracula") i Charlesa Napier ("Maniac Cop 2").
Jest tu więc kilka interesujących elementów, a i sam pomysł aby zrobić film o konsumujących ludzkość komarach jest godzien zainteresowania, wszystko to jednak za mało żeby utrzymać uwagę widza przez półtorej godziny i kazać mu zapomnieć o wszystkich wymienionych powyżej wadach. Szkoda.
Screeny
+ kto by nie chciał obejrzeć filmu o komarach-potworach?
+
aktorzy drugoplanowi
+ niezłe zdjęcia
- dialogi w nieustannej walce z
logiką
- komary są z gumy i to widać
- reszta komarów jest narysowana i to
też widać
- im dłużej film trwa tym nudniej
- scenariusz przeraża ilością
klisz i brakiem pomysłowości
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!