


Le locataire chimerique
CHIMERYCZNY LOKATOR

Tłumaczenie:Tomasz Matkowski
Wydanie oryginalne:1986
Wydanie polskie:1997
Wydawnictwo:L&L
Ilość stron:114
Trelkovsky zmuszony jest w krótkim czasie znaleźć sobie mieszkanie, więc z radością przyjmuje informację przyjaciela o wolnym mieszkaniu. Radość jego szybko jednak mija, już pierwsza wizyta w domu nie należy do przyjemnych: na wstępie dozorczyni informuje go, że poprzednia lokatorka popełniła samobójstwo wyskakując przez okno, właściciel natomiast informuje Trelovsky'ego o warunkach korzystania z mieszkania, które praktycznie na nic nie zezwalają nowemu właścicielowi. Potem jest już tylko gorzej. Gdy się wprowadza, zauważa, że pozostali lokatorzy kamienicy, a także ludzie z najbliższego sąsiedztwa oczekują, iż będzie się zachowywał jak poprzednia lokatorka. Początkowo ingerencje sąsiadów w życie Trelkowsky'ego sa nieznaczne, z czasem jednak przybierają na sile...
Początek książki wywoływał u mnie nieodparte skojarzenia z "Dzieckiem Rosemary" Iry Levina: nowi lokatorzy kamienicy, dziwnie i tajemniczo zachowujący się sąsiedzi i niepewność, czy rzeczywiście to sąsiedzi są dziwni, czy to tylko bohaterowie przewrażliwieni. Dalsza akcja powieści zmierza jednak w zdecydowanie innym kierunku. I tym co odróżnia "Chimerycznego lokatora" od "Dziecka Rosemary" jest też klimat - u Levina czuło się ciężką atmosferę tajemnicy i osaczenia, u Topora tego nie czuję. Trudno powiedzieć, czy to wynika z charakteru głównego bohatera, czy po prostu ze specyficznego stylu Topora. Czytane wcześniej jego opowiadania urzekły mnie czarnym humorem, czytając "Chimetrycznego lokatora" trudno mi było orzec, czy ma to być śmieszne, czy straszne - na mnie to nie zrobiło ani takiego, ani takiego wrażenia, a gdyby opowiadanie było nieco dłuższe to jedynym wspomnieniem, jakie by po sobie zostawiło byłaby nuuuuuuuda.Miłośnikom kina "Chimeryczny lokator" znany jest z ekranizacji Romana Polańskiego. I chyba tylko im mogłabym polecić tę pozycję - dla porównania z filmem. Wszyscy pozostali mogą sobie spokojnie tę pozycję darować.
Trzygroszówki
Magda Drabikowska (Morgaina) przyznał ocenę 9 i napisał:
„Chimeryczny Lokator” to powieść wybitna, niezwykle sugestywnie opowiadająca o
jednej z bardziej przerażających rzeczy, które mogą się nam przydarzyć naprawdę –
utracie własnej tożsamości. Bez demonów, wampirów i krwiożerczych zombie staje się na
naszych oczach koszmar. Bohater zostaje odarty z siebie samego, wtłaczany przemocą w ciało i
osobowość Simone – jej przyjaciele, sąsiedzi, a przede wszystkim przerażające
mieszkanie, nie dają mu żadnej szansy. Wyrafinowane i pełne grozy studium szaleństwa
rzeczywistości pana Trelkovsky’ego...
A najgorsze jest poczucie, że opisany
świat przedstawiony opowiadania nie jest tylko fikcją literacką. Spróbujcie po lekturze udać
się na rodzinne spotkanie w gronie krwiożerczych cioć, śliniących się nad waszym
podobieństwem do kochanego Mareczka... Przypomnicie sobie Trelkovsky’ego i jego głośny
krzyk rozpaczy, gwarantuję. Rzecz wyjątkowa i godna polecenia, napisana stylem groteskowym i
przejaskrawionym, narrator stara się ironicznie zdystansować do historii – co tylko
świadczy o jego kunszcie literackim (tradycja ta była obecna już w XVIII-wiecznej powieści
gotyckiej, np. u Lewisa i do tej pory cechuje najwybitniejsze teksty kultury dotyczące
grozy). Rzeczywistość jest wystarczająco przerażająca, mówi Topor (jak wielu innych), a
czego nie można zmienić, z tego trzeba szydzić.
+ fabuła
+ zakończenie
+ długość (czy raczej krótkość ;) )
- irytujący główny bohater
- trudno dociec czy ma śmieszyć czy straszyć
Podyskutuj o książce tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!